Trud drogi i blask Taboru – HOMILIA na Jubileusz 30 lecia

Data publikacji: 22 czerwca 2013, 21:14

(Zakliczyn, 16 czerwca 2013 – 30 rocznica święceń kapłańskich ks. Stanisława Bętkowskiego, ks. Wiesława Cygana, ks. Józefa Stopki )

„W tym czasie Jezus wyszedł na górę, aby się modlić, i całą noc spędził na modlitwie do Boga. Z nastaniem dnia przywołał swoich uczniów i wybrał spośród nich dwunastu…” (Łk 6,12-13).

Przez wieki Chrystus Pan przywoływał rzesze młodych ludzi, którzy w głębi ducha odczuwali pragnienie, aby służyć Bogu. W ostatnich dziesiątkach lat znaleźli się wśród nich także – młodzi wówczas –Wiesław, Stanisław i Józef, –  dziś dostojni księża proboszczowie – którzy ochotnym sercem odpowiedzieli na Boże wezwanie. Oni też po kilku latach studiów teologicznych oraz gruntownej formacji seminaryjnej przyjęli dar święceń kapłańskich. Było to trzydzieści lat temu. Dziś po wielu latach pracy duszpasterskiej, jakże bogatej w doświadczenia, przez które ich prowadziło życie kapłańskie, podeszli znowu do ołtarza Wszystkich Świętych tu w Zakliczynie, aby sprawować Eucharystię na uwielbienia Boga w Trójcy Świętej Jedynego. Nasze uczestnictwo w tej uroczystości jest chwilą uwielbienia i dziękczynienia Bogu za to, że kiedyś – przed laty – ich wybrał, umiłował i posłał jako pasterzy do swego ludu.

W tym duchu wejdźmy dyskretnie w tajemnicę Bożego działania. Pozostawmy etap, który rozważany bywa na Mszy prymicyjnej. Po trzydziestu latach pracy duszpasterskiej popatrzmy raczej, jak Chrystus Odkupiciel Człowieka posługuje się tymi, których wybrał, namaścił Duchem Świętym i posłał głosić Ewangelię.

Któregoś dnia Pan Jezus wziął ze sobą trzech apostołów na Górę Przemienienia i olśnił ich swoją światłością. To światło przeniknęło ich umysły i serca. „Dobrze nam tu być” – powiedział najodważniejszy Piotr. Ale trzeba było wrócić do zwykłych dni palestyńskich; Trzeba było podjąć trud niełatwej drogi, która miała ich zaprowadzić aż na Golgotę, a później znów do Wieczernika, by tam spotkać swego Mistrza, ale już Zmartwychwstałego. On pełen światła napełnił ich serca ufnością, mówiąc: Pokój wam! Nie bójcie się! Ja jestem z wami!

Tak przez wieki bierze Pan Jezus wybranych uczniów na miejsca spotkania z Nim. Są to chwile, kiedy człowiek raduje się bliskością Boga, Jego wielkością i majestatem. Niejeden chciałby powtórzyć słowa św. Piotra, ale Chrystus sprowadza go z góry kontemplacji… i zaprowadza do szkoły, gdzie w klasach są dzieci i młodzież, których trzeba przygotować do życia z Bogiem i do umiejętności wybierania pomiędzy dobrem i złem. Dziś oczyma wyobraźni możemy popatrzyć i zobaczyć te rzesze dzieci i młodzieży, którzy przez lata korzystali z nauczania prawd wiary, najpierw w okresie komunizmu a potem w czasie przemian i dziejowego zamętu. Jak wielu z nich – dzięki pracy nauczycielskiej i wychowawczej czcigodnych naszych jubilatów – nabrało umiejętności mądrego, chrześcijańskiego życia. A mądrość, która jest darem Ducha Świętego, pomaga wytrwać w pełnieniu  Bożych przykazaniach i ocalić otrzymany skarb wiary do końca.

„Kto wytrwa do końca, ten będzie zbawiony” – zapewnił Chrystus św. Jana na wyspie wygnania – Patmos. Aby ludzie nie tylko trwali, ale przynosili Bogu owoce swej wiary, potrzebni są Zbawicielowi pracownicy w konfesjonale, gdzie On wskrzesza umarłych na duszy, a chromym dodaje siły do walki ze złem. Jak ważne są takie poważne rozmowy z kapłanem: najczęściej podczas rekolekcji – ale też kancelarii, czy w drodze i przy innych okolicznościach. Tak utwierdzał w wierze grupy akademików młody ks. Wojtyła, a potem kardynał, w czasie wędrówek i pielgrzymek – mówią o tym „Przewodniki po szlakach Papieskich”.

I najważniejsze: Chrystus chce być z nami przez wszystkie dni. On przebywa w swoim Kościele – nade wszystko sakramentalnie. Dlatego wychodzi naprzeciw człowieka z cennym darem Ducha Świętego – który pomaga człowiekowi korzystać ze Mszy świętej. Dzięki umiejętności mądrego słuchania Słowa i przyjmowania Ciała Pańskiego, wierzący korzysta z pokarmu na życie wieczne. Najgłębiej przeżywają to ludzie starsi, chorzy w szpitalach czy domach rodzinnych, którzy nie mogą już przyjść do kościoła, ale tym bardziej cenią sobie to, że Kościół niejako przychodzi do nich przez posługę kapłana. A on mocą Chrystusa udziela rozgrzeszenia, sakramentu chorych i umacnia ich serca darem Komunii świętej. Dla niejednego z nich przyjęta Eucharystia staje się prawdziwie Wiatykiem, a więc pokarmem na drogę do szczęśliwej wieczności. Dla kapłana są to chwile wielkiej radości z tego, że przez służbę Bogu i ludziom przyczynia się do wzrostu prawdy i dobra w skażonym świecie, że może ukazać człowiekowi prawdziwy sens życia. Kiedy w latach siedemdziesiątych pracowałem w Dobczycach, na spotkanie autorskie z młodzieżą przyjechał znany poeta i felietonista Marek Skwarnicki. Był to czas ostrego komunizmu. Po udanym spotkaniu z młodzieżą skupioną w Grupie Apostolskiej poeta w prywatnej rozmowie po zamyśleniu powiedział, że to praca księży ma zasadniczy sens, bo jest to praca dla przyszłości.

Wróćmy do ewangelicznego wydarzenia. Zejście wybranych uczniów Jezusa z góry Tabor do zwykłego, codziennego życia nie było łatwe. Jednak poznanie prawdziwego oblicza Pana Jezusa podczas Przemienienia, pomogło im głębiej zrozumieć posłannictwo Zbawiciela aż do dramatu krzyżowej drogi i tajemnicy Kalwarii. Coraz bardziej przekonywali się, że w sytuacji po ludzku beznadziejnej, trzeba im wraz z Maryją wracać do Wieczernika i trwać na modlitwie – i prosić o dary Ducha Świętego! Dopiero po takim umocnieniu, mogli wrócić do świata, aby odważnie głosić Dobrą Nowinę i być świadkami Chrystusa Zmartwychwstałego. Przy Matce Bożej umacniali się na drogę pracy apostolskiej. Zwierzę się, że ile razy przechodzę koło tego kościoła w Zakliczynie i popatrzę na plebanię, widzę w pamięci śp. ks. proboszcza Kazimierza Feliksa, jak siedzi na ławce obok drzwi wejściowych i odmawia różaniec. Niech Chrystus Najwyższy Kapłan ożywia go swoim światłem w tamtym świecie za jego trudy wśród nas.

Wieczernik dla kapłana jest jakby „domem rodzinnym”. Owszem, każdy ksiądz wychodzi z niego, żeby być blisko ludzi w realiach ich codziennego życia: w szkołach, szpitalach, domach rodzinnych, w miejscach zmagania z problemami, jakie niesie współczesny świat, ale nieustannie do Wieczernika wraca wraz z powierzoną mu Owczarnią, bo tu – poprzez święte sakramenty – odnajdujemy źródło Bożego życia. W Wieczerniku naszych kościołów otrzymujemy dary Boże: nade wszystko łaskę wiary, ale też dar przebaczenia, nadziei i pokoju serca. Tu rozpoznajemy prawdziwe Oblicze Jezusa: tego z Taboru i z palestyńskich dróg, ale też z Golgoty i tego już Zmartwychwstałego – Chrystusa który objawia nam swoje Oblicze oraz miłujące serce w cudownym wizerunku z podpisem: Jezu, ufam Tobie! Dlatego kapłan kocha Kościół, także jako świątynię, w której służy Bogu i pragnie, aby dom Boży był godnym miejscem modlitwy i spotykania z Nim.

Papież Franciszek powiedział do Polaków, w środę 5 czerwca 2013 roku: „Kochani, dziękujcie Chrystusowi za dar waszego powołania i pielęgnujcie je w świetle i mocy Ducha Świętego, abyście zawsze byli gorliwymi szafarzami łaski Bożej i prawdziwymi przewodnikami na drogach świętości. Was, drodzy polscy pielgrzymi i wszystkich Polaków proszę – dziękujcie Bogu za Waszych kapłanów i wspierajcie ich modlitwą, życzliwością i dobrą radą. Niech Pan Wam błogosławi.”

Przy okazji dzisiejszego Jubileuszu pragnę Wam – Drodzy Bracia Kapłani – serdecznie życzyć, byście nadal byli przedłużeniem miłosiernych dłoni Jezusa i Jego kochającego serca; a Parafii zakliczyńskiej, aby mogła się cieszyć kolejnymi, dobrymi powołaniami do służby Bogu i ludziom!

Ks. Stefan Misiniec