Misje święte trwają… Kolejny dzień i nowe wezwanie, które płynie z dzisiejszej Ewangelii: „Gdy wywyższycie Syna Człowieczego, wtedy poznacie, że Ja jestem…” – (roz)poznać Jezusa! Ks. misjonarz podpowiada: aby to uczynić, trzeba nam stanąć (raz jeszcze, i tak przez całe życie) pod Krzyżem, który mówi do człowieka. Nauczmy się Go słuchać! Na wzór dwóch wielkich Polaków: bł. ks. Jerzego Popiełuszki i bł. Jana Pawła II – oni dali świadectwo, jak żyć i przeżyć z krzyżem na ramionach, i jak z nim i w nim odnieść zwycięstwo. Znak krzyża jest wpisany w ludzkie życie; od jego początku, aż do końca (od urodzenia do śmierci). A świat tak go nienawidzi… – opowiadał, prowadzący misje, ks. Jarosław. Dlaczego? Bo Krzyż mówi do człowieka… W Bergamo, w regionie Lombardia, we Włoszech jest bazylika Santa Maria Maggiore, a w niej obraz cudownie przemieniony: ze sceny Chrystusa leżącego pod krzyżem na scenę Chrystusa stojącego obok krzyża. Bracie, siostro, Bóg mówi do Ciebie: powstań(!) tak, jak i ja powstałem. Powstań, w jakiejkolwiek jesteś sytuacji …z grzechu, z nałogu, z lenistwa, z braku miłości (egoizmu) …w chorobie, w samotności, w zagubieniu, w zatroskaniu o dziś i jutro. Nigdy nie jest za późno! Bo Jezus Cię kocha, nie jesteś sam, o czym też czytamy w dzisiejszej Ewangelii: „A Ten, który mnie posłał jest ze Mną: nie pozostawił Mnie samego…” Bóg mówi przez znaki; należy je odszukać w swoim życiu. I na potwierdzenie tych słów ks. misjonarz przywołał historię trzech krzyży, które mu towarzyszą w podróży po Europie; jeden święty, bo z relikwiami Ojca Świętego (włosami), a dwa sprofanowane – odrzucone przez człowieka. W jednej z rzymskich szkół, kilka miesięcy temu, w czasie malowania ścian wewnątrz budynku, zdjęto krzyże – i jak to przy remoncie – poniewierały się. Ktoś znalazł jeden, rzucił nim o ziemię, połamał go, a z tyłu napisał przekleństwa. I taki oto krzyż odrzucony, bez ramienia, stał się znakiem oczekiwania Boga na nasze uczynki pełne miłości wobec bliźniego, bo tylko przez nie odpowiemy na zło. Na jednej z neapolitańskich ulic młody chłopak sprzedawał pamiątki i krzyże, a wśród nich krzyż – zapalniczka. I taki oto krzyż odrzucony, zabawka, stał się znakiem oczekiwania Boga na nasze serca zapalone miłością do Niego (i do Krzyża)! Czy to przesłanie, które płynie „z rzymskiego krzyża” nie jest bliskie osobie bł. ks. Jerzego Popiełuszki? Czy to przesłanie, które płynie „z neapolitańskiego krzyża” nie jest bliskie osobie bł. Jana Pawła II? A oba przesłania mają swoje źródło i szczyt w przykazaniu miłości: Będziesz miłował Pana Boga swego, z całego serca swego, z całej duszy swojej, i ze wszystkich sił swoich, a bliźniego swego jak siebie samego. Módlmy się dziś, za przyczyną Matki Najświętszej i Błogosławionych, byśmy miłowali Boga i bliźniego coraz więcej…

Relikwie bł. ks. Jerzego Popiełuszki (koloratka, koronka, sweter) i sprofanowane krzyże…
mś / marzec 2012