DZIEŃ PIĄTY

Data publikacji: 11 maja 2013, 12:25

Wczoraj tzw. Dzień Zmarłych przeżywaliśmy w wymiarze wspólnoty parafialnej, dzisiaj Dzień Rodzin przeżywamy w wymiarze wspólnoty rodzinnej, a jutro Sakrament Pokuty będziemy przeżywać w wymiarze osobistym. Trzy dni i trzy zupełnie inne płaszczyzny rozwoju duchowego człowieka (spotkania człowieka z Bogiem)… Pomimo nie najlepszej pogody (zimna, deszczu i wiatru) na Mszę św. wieczorną przyszło wiele rodzin tak, iż nie wszystkie zmieściły się do kościoła. Rzadko się zdarza, aby wokół ołtarza wierni stanęli w takim porządku: małżeństwa lub rodzice z dziećmi lub dziadkowie z dziećmi i wnukami. A wszystkich łączyła wspólna modlitwa przez wstawiennictwo Maryi i bł. Jana Pawła II; znakiem ich obecności była zapalona świeca maryjna oraz relikwie Błogosławionego, te „z włosami” (ks. misjonarza) i te „z kroplą krwi” (które nasza parafia otrzymała z rąk ks. kard. S. Dziwisza). Była to modlitwa przeproszenia, dziękczynna, błagalna i uwielbienia w intencji uświęcenia naszego życia rodzinnego, aby nie zabrakło w nim (wspólnej) MODLITWY i (pięknej) MIŁOŚCI! Akt przeproszenia miał wyjątkowy charakter… Po wezwaniach do modlitwy skruchy kapłani w trzech miejscach kościoła tj. przed ołtarzem, na środku i przy wejściu głównym leżeli krzyżem w geście uniżenia i pokory za wszystkie grzechy ludzi popełnione w parafii. Po zakończeniu Mszy św. każda rodzina podchodziła, by otrzymać misyjne błogosławieństwo, ucałować relikwie Ojca Świętego i zapalić świecę, poświęconą przy jego grobie przez ks. Jarosława. To światło – mówił – niech będzie symbolem obecności Jezusa w Waszym domu, i w życiu, i w sercach. Niech płonie każdego dnia we wspólnej modlitwie rodzinnej, zwłaszcza w chwilach próby czy doświadczenia. To wzruszające spotkanie trwało prawie dwie godziny (aż do Apelu Maryjnego), a trudy długiego oczekiwania na swoją kolej osłodziła wewnętrzna radość z przeżytej chwili…
mś / marzec 2012